Artykuł sponsorowany
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułu i osobiste poglądy autora.
O suplementacji kolagenu obecnie zrobiło się wyjątkowo głośno. Nie bez powodu jest on bowiem nazywany „białkiem młodości” gdyż pomaga naszej skórze zachować zdrowy i młody wygląd na długie lata. Mimo wszystko jednak kolagen ma także dobroczynny wpływ na nasze stawy i skutecznie chroni je przed sztywnieniem oraz dba o odpowiednią produkcję mazi stawowej. Wraz z wzrostem zainteresowania suplementacją kolagenu, pojawiło się wielu jego producentów oferujących i szeroko reklamujących swoje produkty. Jedni z nich zachęcają nas naturalnym kolagenem morskim, z kolei drudzy oferują nam hydrolizowany kolagen. Na czym więc polega różnica i która wersja okaże się bardziej efektywna?
Kolagen jest białkiem, które produkowane jest w naturalny sposób przez nasz organizm. Niestety wraz z wiekiem, produkcja ta powoli hamuje, a złoża kolagenu w naszym organizmie zaczynają się czerpać. Właśnie w tym momencie powinien zainteresować kolagen naturalny. Jest to nic innego jak pełne i aktywne włókna kolagenowe, które rzeczywiście przyczynia się do odbudowy wiązań tkanek skóry i wspiera produkcję mazi stawowej. Warto zauważyć, że ubytki kolagenu w naszym organizmie można skutecznie uzupełnić przez odpowiednią dietę. Niemniej jednak nie każdy z nas będzie raczył się kurzymi łapkami, rybami w galarecie, czy innymi podrobami. Kolagen naturalny wyróżnia się również swoją wysoką aktywnością biologiczną, co w praktyce oznacza, że jego włókna są „żywe”. Obecnie jednym z naturalnych kolagenów jakie dostępne są na rynku jest kolagen rybi. Został on wyizolowany z ryb w formie, w której jest on jeszcze wstanie rozpuścić się w wodzie, zachowując przy tym swój pierwotny kształt i aktywność, a co za tym idzie, dalej działa on efektywnie na nasz organizm.
W wielu preparatach z kolagenem, które obecnie znajdziemy na rynku, znajduje się hydrolizat kolagenu rybiego. Pojęcie to z pewnością dla wielu z nas może być obce, a co za tym idzie, niczego nieświadomi możemy po taki kolagen po prostu sięgnąć. Czym więc jest rzeczony hydrolizat? Otóż pod tym pojęciem kryje się drobno pocięta „papka” z włókien kolagenowych. Jak łatwo się domyślić, w takiej formie nie są już one aktywne biologicznie i nie są w stanie wpłynąć w jakikolwiek sposób na nasz organizm. Przyjmowanie hydrolizatu kolagenu rybiego kończy się jedynie jego spaleniem – we wnętrzu organizmu, a następnie wydaleniem. Jak więc widać, hydrolizat kolagenu rybiego nie jest najlepszym pomysłem na to, by wspierać tym białkiem nasz organizm.
Naturalny kolagen rybi- jak łatwo można wywnioskować- działa efektywnie i dalej jest kolagenem aktywnym, co oznacza, że dotrze on do odpowiednich struktur naszego organizmu i rozpocznie w nich swoje działanie. Z kolei hydrolizat kolagenu rybiego jest „martwy” co za tym idzie, nie ma on już żadnej wartości w kontekście wsparcia naszych stawów i zadbania o naszą skórę. Warto jednak zauważyć, że kosmetyki i preparaty do pielęgnacji z kolagenem, jak najbardziej mogą zawierać w sobie hydrolizat. Wówczas działa on powierzchownie jedynie na zewnętrzną warstwę skóry. Jeśli jednak zależy nam na tym, by regenerować nasz organizm „od wewnątrz” i skutecznie uzupełniać ubytki kolagenu, które powstają wraz z wiekiem, to słusznym rozwiązaniem będzie wybór kolagenu rybiego. Będzie to całkowicie naturalne i efektywne wsparcie naszego organizmu – zarówno w kontekście stawów jak i skóry.
Fot.: materiał prasowy Klienta.